sobota, 31 maja 2014

Warsztaty szydełkowe, odsłona druga :-)

Warsztaty szydełkowe, odsłona druga :-)
Witam!
Dzisiaj chciałam zdać krótką relację z warsztatów, które dość spontanicznie zostały zorganizowane w dniu wczorajszym. Dziewczyny, które uczestniczyły w poprzednich chciały utrwalić i poćwiczyć swoje umiejętności. Te których nie było poprzednio poznawały tajniki machania szydełkiem, a dodam że talent jest. Nauka była owocna, a oto fotograficzne dowody:





Zdradzę Wam małą tajemnicę, to malinowe kółko to początek tułowia żyrafy, a to granatowe z t-shirtowego yarnu to będzie pufa. Dodam, że pufa dla koleżanki która przez całe spotkanie się obijała i nawet nie wzięła szydełka do ręki, ale cóż.... dajemy jej szansę :-)


Dzięki Dziewczyny za spotkanie, obiecuję będą następne. Teraz już lecę bo na jutro muszę przyszykować kwiatka frywolitkowego, a pracy mi nie brakuje (dom, dzieci, ogród itd)
Na koniec jeszcze bardzo serdecznie podziękuję za komentarze pod Flipem i Flapem, jesteście wspaniali, że mnie doceniacie. Będę się więc starać dalej. 

niedziela, 25 maja 2014

Flip i Flap

Flip i Flap
Witam w tą piękną upalną niedzielę :-)
Jest gorąco, ale nie narzekamy tylko siedzimy w cieniu i wreszcie jest czas żeby coś napisać. Bardzo dziękuję za Wasze komentarze. Witam nowych Obserwatorów. Cieszę się, że dołączyliście do mojego bloga, postaram się abyście się nie nudzili u mnie :-)
No to do roboty. Dzisiaj chciałam pokazać kosze z papierowej wikliny. Powstały z potrzeby przesadzenia kwiatków w tzw. przestrzeni publicznej, którymi (tymi kwiatkami) jakoś nikt się nie chciał zająć. W związku z tym z inicjatywy oddolnej zorganizowano dość duże wiaderka (dziękujemy Pani z zaprzyjaźnionego sklepu), a ja zobowiązałam się zrobić osłonki. Jak dotąd zrobiłam dwie większe, jeszcze mam dwie mniejsze, a to jeszcze nie koniec. Pierwsze ma 27 cm wysokości i 27 cm średnicy, drugie niższe ma wysokość 23 cm, a średnicę 30 cm. Jak do zdjęcia oba postawiłam na ławeczce to skojarzyły mi się ze słynnymi Flipem i Flapem. Popatrzcie sami:


Oczywiście to moje tzw "wolne" skojarzenie. Pierwszy powstał Flip i miał być ze zwyczajnych, niedobieranych rurek, ale jednak w połowie dołączyłam pasek jaśniejszy-ciemniejszy-jaśniejszy, żeby nie było nudno.





Natomiast na zakończenie zrobiłam warkocz z podwójnych rurek, według przepisu BluReco.


Przy Flapie już chciałam poszaleć z kolorami i zaplanowałam, że pół koszyka ma być ciemnogranatowe, a pół jasne - zwykły gazetowy druk. Wyszło bardziej spiralnie, ale efekt mnie zadowolił.





Na koniec jeszcze kilka wspólnych zdjęć Flipa i Flapa:




Jak przesadzimy kwiatki, to może dorzucę jeszcze fotki z miejsca docelowego :-)
Na koniec zapytam tylko jak Wam idzie ćwiczenie frywolitki? Jak tam wasze kwiatuszki? Ja staram się ćwiczyć, namówiona przez Kazię sięgnęłam nawet po czółenko, ale długa droga przede mną. To już nie uprzedzam faktów. Pozdrawiam i do zobaczenia :-)

sobota, 17 maja 2014

Żyrafa grzechotka

Żyrafa grzechotka
Witam!
Cieszę się, że akcja frywolitkowa zatacza troszkę szersze kręgi, ale nie samą frywolitką itd
Dzisiaj chciałam więc pokazać pracę szydełkową, a mianowicie moją ulubioną żyrafę w drugiej odsłonie. Zrobiłam ją jako grzechotkę dla niemowlaka. Oczywiście powstała z potrzeby prezentu, bo przecież moje maluszki (2 x powyżej 190 cm) już się takim nie bawią.
Koniec gadania, oto ona:




Zrobiona według TEGO przepisu, oczywiście tylko główka, obręcz zrobiłam z gumowej rurki, do której wsypałam soczewicę, żeby było trochę grzechotania i obdziergałam zwykłymi półsłupkami. Na koniec dodałam jeszcze kilka łatek :-)
Efekt mnie zadowala. Być może powstaną jeszcze inne wersje kolorystyczne.
Zdjęcia zrobione  ogrodzie, w chwili kiedy dzisiaj na chwilę wyszło słońce, a że jednak jest wiosna to zieleń jest cudowna.   Nic na to nie poradzę, że najlepsze zdjęcia wychodzą mi na zewnątrz. Wrzucę więc jeszcze kilka ogrodowych zdjęć. Żyrafka chętnie wąchała nawet kwiatki.





Pozdrawiam więc serdecznie i do zobaczenia wkrótce :-)

piątek, 16 maja 2014

Frywolitka - kto się przyłączy :-)

Frywolitka - kto się przyłączy :-)
Witam!
Dziękuję bardzo za liczne pozytywne komentarze pod poprzednim postem z frywolitką w roli głównej, jak widać "nie taki diabeł straszny". Wiecie więc, że umówiłyśmy się z Renią na wspólną naukę. Idea jest taka aby z jednego wzoru, oczywiście zwłaszcza na początek prostego, zrobić "coś" Może to być tylko wykorzystanie motywu, może to być jak w oryginale. Na początek zrobiłyśmy trochę inne prace, ale pierwsze koty za płoty (tutaj praca Reni). Popracowałyśmy nad logistyką i został wybrany jeden wzór. Oto on:


prawda jaki piękny :-)
Pochodzi z broszurki Moje Robótki z 2004 roku, który Renia kupiła właśnie z zauroczenia frywolnymi. Nie zrażajcie się, nie trzeba robić całej serwetki. Tematem jest kwiatek (może być jeden), z ogonkiem lub bez, pełna dowolność. Zależy nam aby pokazać, że jedyne ograniczenie jest w naszej głowie. Może to więc być: serweta, wstawka do ubrania, ozdoba do torebki, zakładka i wiele, wiele innych. A i można w sumie ten sam wzór zrobić np na szydełku (łańcuszek, połsłupki, słupki itd), będzie jeszcze fajniej. Osoby które się przyłączą poproszę o podanie linka w komentarzu (np pod tym postem lub u Reni, będziemy się nimi wymieniać), to będę doklejać, linkować, pokazywać albo poproszę o kontakt na maila, gdyby ktoś kto nie prowadzi bloga też chciał się pokazać. Szczegóły myślę, że będą się dopracowywać w tzw. praniu. No to czas na rozrysowane słupki:




Termin realizacji ustaliłyśmy wstępnie za dwa tygodnie, czyli na 1 czerwca. Nie jest to bardzo sztywne, wiadomo zawsze się coś może zmienić (w obie strony) - to taka nasza furtka, gdybyśmy się nie wyrobiły.
Reasumując: igły, czółenka, szydełka w dłoń, do tego burza umysłu, dobry humor i ..... jest zabawa. A jak zabawa to około Dnia Dziecka opublikujemy nasze wyczyny.
Pozdrawiam, słonecznie się do Was uśmiechając, tym bardziej, że leje. Trzymajmy kciuki, aby nie było nigdzie powodzi i podtopień, bo niektóre miejsca w Polsce są  już zagrożone.
Do zobaczenia.
P.S.
Nie martwcie się, inne prace też się będą pojawiać, już powstają i mam jedno spore zamówienie, ale już mnie paluchy bolą od kręcenia rurek.

środa, 14 maja 2014

Nauka frywolitki część I

Nauka frywolitki część I
Witam!
Jak zapewne dobrze pamiętacie pisałam poprzednio o zauroczeniu frywolitką i chęci nauczenia się tej trudnej techniki. Porozumiałyśmy się więc z Renią z bloga http://reanja1.blogspot.com i postanowiłyśmy wspólnie (wirtualnie oczywiście) pouczyć się i w związku z tym będziemy Wam to prezentować w oczekiwaniu na konstruktywne uwagi. Jeżeli chcecie pochwalić, to też można :-)
W sumie nie było łatwo się zdecydować, tak aby się obu stronom podobało, bo ja wolę mniejsze formy, a Renia bardziej stawiała na większe np serwety. Postanowiłyśmy jednak popróbować i z podobnych wzorów robić różne rzeczy, żeby pokazać iż ograniczenia to tylko w naszej głowie.
Dostałam od Marty z bloga http://poleskieinspiracje.blogspot.com wzór na kolczyki i bransoletkę/naszyjnik (znaleziony gdzieś w czeluściach internetu, więc nie mamy linka) i zabrałyśmy się do pracy. Ja nadal preferuję frywolitkę igłową, ale czółenka też na pewno spróbuję. Obiecuję  - tutaj mój najpiękniejszy uśmiech dla Izy z bloga http://mojeprace.blogspot.com :-)
Renia wykorzystała wzór na kolczyki, z którego stworzyła piękną zakładkę do książki dla córki TU, a ja wykorzystałam wzór na bransoletkę i zrobiłam ..... bransoletkę. Poćwiczyłam przy okazji wrabianie koralików i muszę powiedzieć, że efekt mnie zaskoczył (nieskromnie napiszę, że pozytywnie).
Uwaga pokazuję:




Miałam ogromny kłopot ze zrobieniem zdjęć, nic mi nie pasowało, a to kolor, a to ostrość, a to tło. Coś jednak wybrałam, może dlatego tak dużo zdjęć :-)
Teraz ponieważ jest to post dydaktyczny pokażę jak powstawała moja bransoletka.
Najpierw wzór - chyba mogę upublicznić? :-)



Jak poprzednio korzystałam z kursu Klary link TU i TU (o wrabianiu koralików).  Gorąco polecam, jasno, przejrzyście, dużo zdjęć, ale też fajnie wytłumaczone.
Zaczęło się od pierwszego kółeczka i od razu koralik:



i dalej kolejne łuczki, kółeczka i koraliki, zwróćcie uwagę że pamiętałam o zamocowaniu zapięcia :-)




Gdy zrobiłam pierwszy cały motyw, to zorientowałam się że słupki w łuczkach są skierowane na zewnątrz, a powinny być do wewnątrz i się poprawiłam. Dzięki temu wzór zaczął łądniej się układać, było po prostu luźniej:



Nie wiem czy dobrze, ale wykorzystywałam przy tym robienie raz na prawej, a raz na lewej stronie, odpowiednio zaczynając słupek. Dzięki temu nauczyłam się wreszcie odróżniać stronę prawą od lewej, co wbrew pozorom nie było takie proste (trzeba patrzeć jak wychodzi pikotek). Potem już z przyjemnością powtórzyłam motyw sześć razy i bransoletka gotowa. Na koniec postanowiłam usztywnić, zgodnie z radą zamoczyłam moją bransoletkę w wodzie z mąką ziemniaczaną, ale chyba było zbyt dużo tej mąki, bo pod wpływem prasowania kordonek zaczął robić się biały, więc znowu musiałam moczyć i płukać, znowu prasować (przez papierek), ale udało się. Jest sztywniejsza, kółeczka poukładane, a nie ma takiej sztucznej sztywności.
Na tym kończę na dziś o frywolitce, teraz chyba wypada dorobić kolczyki według wzoru powyżej :-)
Będę wdzięczna za wszelkie uwagi.
Bardzo Wam także dziękuję za komentarze, które pozostawiacie, są bardzo, ale to bardzo miłe i każdy jest dla mnie prawdziwą radością. Piszcie więc proszę i do szybkiego zobaczenia :-)

niedziela, 11 maja 2014

Mix technik do pracy

Mix technik do pracy
Witam!
Serdecznie dziękuję za piękne komentarze pod moją torebką. Cieszę się bardzo, że Wam się podobała :-)
Jeżeli natomiast chodzi o frywolitki to zaczynamy pracować we dwie z Renią z bloga http://reanja1.blogspot.com, niedługo każda opublikuje wynik swojej pracy, ale nie będę uprzedzać, niech będzie trochę zaskoczenia, mam nadzieję że pozytywnego.
Dzisiaj chciałam pokazać koszyk, którego zrobienie planowałam od dawna, ale ...
Jest to koszyk wypleciony w papierowej wikliny, a wykończony szydełkiem włóczką z t-shirtowego  zpagetti. Jego główne przeznaczenie to ochrona motka włóczkowego przed bieganiem po całym domu i zbieraniem kurzu z podłogi. Inspiracją była dla mnie praca znaleziono na brazylijskim blogu TU, która jednak cała jest szydełkowa. Każda robótkująca osoba wie ile nieraz irytacji wzbudza uciekająca włóczka, więc powstało coś takiego:


Najpierw wyplotłam koszyk, zwykły o okrągłym dnie,


przy zakańczaniu podkleiłam końcówki wikolem, żeby przy szydełkowaniu się rurki nie wysuwały. Następnie zaczęłam dziergać:



Nie było łatwo, bo ciasno i niewygodnie, ale dość szybko utkałam sieć. Przez ostatnie łuczki przewlekłam sznurek. Dodatkowo, już tylko dla ozdoby dodałam wzór wachlarzykowy wokół górnego brzegu:


Na koniec z brzegu dołożyłam małego chwościka, z resztki sznurka, gdyby np trzeba było gdzieś zawiesić.


Poniżej jeszcze raz już skończony koszyk w dwóch odsłonach:
- wersja otwarta


- wersja zamknięta - robocza



Koszyk jest już wypróbowany i spełnia swoje zadanie. Jest doskonały gdy np robię szydełkowe zabawki, można do środka wrzucić wszystkie drobne elementy itd. Sądzę, że jeszcze dorobię kiedyś wersję na większe motki.
Koszyk dodaję do całorocznej zabawy u ASI pt. 12 projektów dla domu.
Pozdrawiam serdecznie, miłego tygodnia życzę i do zobaczenia wkrótce :-)

środa, 7 maja 2014

Torebka, tym razem szydełkowa :-)

Torebka, tym razem szydełkowa :-)
Witam!
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać torebkę, która zrobiłam na szydełku. To ta co prułam kilka razy. W sumie wyszła nieźle, ale nie do końca jestem zadowolona bo jest za mała, jak na to co noszę w swojej obecnej, a wszystko jest przecież potrzebne. Jest jednak nieźle, zgodnie z obecnym trendem ozdobiłam ją elementami frywolitkowymi, czyli małymi rybkami. A tak a propos to nie wiem co będzie z naszą wspólną nauką frywolitki, jak na razie chętna jest Renia, ale może jak zaczniemy to jeszcze ktoś się przyłączy. Wyobrażam sobie, że będziemy zadawały sobie drobne zadania do wykonania na podstawie kursów znalezionych w internecie. A wyniki podamy konstruktywnej opinii (żeby nie napisać krytyce) ogółu, więc chyba nie taki diabeł straszny. Gdyby ktoś się zdecydował to zawsze może dołączyć.
A teraz już pokazuję torebkę :




zbliżenie na rybki frywolitkowe



i środek, tu muszę przyznać, że sprawił mi duży kłopot i chyba wolałabym wyszydełkować jeszcze dwie takie torebki niż szyć jedną podszewkę i zamek


Na koniec pozdrawiam wiosennie. U nas pogoda zmienna, dzisiaj udało mi się trochę popracować w ogródku, chociaż kilka razy próbowało zacząć padać. Jest natomiast znacznie cieplej.
Do zobaczenia więc wkrótce:-)

P.S.
Przepraszam, ale zrobiłam duży błąd i jest mi wstyd, bo nie zamieściłam linka do wzoru przepisu według którego powstała moja torebka. Już się poprawiam, przepis po angielsku, ale bardzo prosty polecam http://littlemonkeyscrochet.com/market-tote-bag/