piątek, 31 października 2014

Frywolne Halloveen :-)

Frywolne Halloveen :-)
Witam!
No nie mogłam, uwierzcie, nie mogłam sobie odmówić, zrobienia frywolitki w odsłonie Halloveenowej. Dziś nie będę wiele pisać tylko po prostu pokażę. Na początek oczywiście dynie, ale takie nie-straszne :-)

 


wzór znalazłam na blogu Tzunami Art  (oryginał TUTAJ).
Zrobiłam także, jak przystało na to zapożyczone święto parę nietoperzy (inspiracja TUTAJ)


Moje takie bez dodatkowych ozdób. Dzisiaj noszone.
A tutaj halloveenki razem



Miałam jeszcze w planie zrobić pająki z papierowej wikliny, ale nie wyrobiłam się :-(
Wyciągnęłam zeszłoroczne ozdoby, a mianowicie Czarownicę z papierowej wikliny, która stoi na oknie i szydełkowe czaszki. Możecie je zobaczyć TUTAJ i TUTAJ. Zaopatrzyłam się także w cukierki dla małych urwisów.
Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za wszystkie miłe komentarze (innych nie było) pod moimi poprzednimi pracami. Biegnę przygotowywać temat nowego, listopadowego wyzwania frywolitkowego. Jeszcze raz pozdrawiam i przesyłam buziaki :-)

Justyna



niedziela, 26 października 2014

Pierwsze świąteczne :-)

Pierwsze świąteczne :-)
Witam!
Dzisiaj będzie nadal frywolitkowo, ale tym razem za sprawą naszego, czyli Reni i mojego, oswajania frywolitki. Renia w temacie na październik kazała robić bombki, dzwonki, aniołki tak żeby było przestrzennie i już świątecznie, bo przecież jakoś trzeba ze wszystkim zdążyć, a tylko dziś mamy dodatkową godzinę. Trzeba było zabrać się do roboty. Ja postawiłam na bombkowe gatki, ale niestety nie mam ich zbyt dużo, tylko dwie. No to trochę będę się tłumaczyć. Najpierw oczywiście chciałam pokombinować i stwierdziłam, że wypróbuję nowe nici, a kupiłam u Middi  piękną Maderę metalic w czerwieni. Cudna, ale bardzo cienka. Dodatkowo wymyśliłam, że zrobię bombkę "na bogato" i dołożyłam jeszcze koraliki. To była benedyktyńska robota, ale się udało. Nitkę na pewno wykorzystam, ale raczej w biżuterii niż w pracach "dla domu". Wzór z książki Agnieszki Przeniosło.


Jako druga powstała bombka w troszkę zaskakującym kolorze bo z czarnego kordonka, a ponieważ jest na złoto-brokatowej bombce to miało już nie być żadnych ozdób, ale.... Jak zrobiłam górę, to zamiast zrobić ochraniacz na tzw "dupkę" to dołożyłam luźno zwieszające się koraliki. Chyba nie wyszło źle:



Jak dla mnie, ta bombka wyszła taka troszkę "buduarowa". Wzór według Koroneczki. Tutaj użyłam zwykłego kordonka z pasmanterii i zdecydowanie widać różnicę, bo się po prostu "mechaci".
A tak w temacie nitek, to Middia likwiduje swój sklepik :-( bardzo żałuję, bo towar był rewelacyjny, ale są w związku z tym promocje wyprzedażowe, jak ktoś chętny. 

Dziś chciałam jeszcze chwilę poświęcić zdjęciom, ich jakości, oświetleniu i w ogóle zawsze z zazdrością patrzyłam na blogi, gdzie zdjęcia są po prostu rewelacyjne. A teraz jesień, zima idzie, dni będą krótkie, nie będzie tyle światła dziennego i ..... co ja biedna zrobię!!!!
Ale od czego jest internet, poszukałam i znalazłam. Nie chcę inwestować w jakiś drogi sprzęt, ale wykorzystać to co mam. Na stronie Gigi znalazłam kilka porad. Po pierwsze "jak zrobić dobre zdjęcia biżuterii" oraz drugi bardzo fajny temat "jak nie fotografować biżuterii". Uznałam, że te cenne dla mnie rady nie dotyczą tylko biżuterii i dziś po południu spróbowałam, tym co mam, zrobić zdjęcia przy sztucznym świetle.  Dodatkowo bombki dostały swoje koszyczki, żeby nie zmarzły i było im wygodnie :-)
A oto co mi wyszło:


 



I teraz razem



Uważam, że jak na początkującego to całkiem nieźle, chociaż jest jeszcze wiele do poprawienia. 
Na pewno miałam za mało światła. A tak wyglądała moja pracownia na szybko zaaranżowana w kuchni:


Trochę odbiegłam od tematu, ale spędziłam na tym fotografowaniu całe popołudnie i obiecuję, że będę się doskonalić. Ania z Sowiarni pisała coś o namiocie bezcieniowym z pudełka i prześcieradła, hmm, może tak trzeba, bo ten karton to nie do końca to. Będę jednak nadal fotografować swoje prace w ogrodzie, bo bardzo to lubię i uważam, że można fajnie przedstawić wiele rzeczy w różnym czasie. 
Na dziś kończę, pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. Dziękuję za Wasze odwiedziny, komentarze i za to, że tak dobrze mnie dopingujecie. A bombki to oczywiście na październikowe wyzwanie i mam nadzieję, że Renia mi zaliczy, mimo że tylko dwie :-)



piątek, 24 października 2014

Brązy :-)

Brązy :-)
Witam!
Dziś chciałam pokazać frywolitki, które powstały jako prezent dla Osoby o której bardzo ciepło myślę, a że kolorystycznie wpisują się w kolorowy temat u Danusi to postanowiłam go i Wam pokazać. Wiem, że dotarł już do nowej właścicielki, więc spokojnie mogę go zaprezentować. Dodatkowo otrzymałam informację, że się podobał, więc tym bardziej mi miło :-) Komplet jest z brązowo-beżowego kordonka więc mam nadzieję, że spełni kryteria. Kilkakrotnie czytałam zasady, żeby nic nie zawalić. Uwaga pokazuję:


Komplet to bransoletka według wzoru pokazywanego TU i TU


i zawieszki według wzoru 3D pokazywanego TU i TU


Całość została zapakowana do recyklingowego pudełka, też brązowo-beżowego, a na pokrywce przyczepił się frywolitkowy listek :-) według TEGO wzoru



W środku znalazł się także czerwony tulipan prezentowany w odcinku wrześniowym z czerwienią w tytule TUTAJ.


To teraz kilka słów o moim nastawieniu do brązu. Jest to kolor, który bardzo lubię w swoim otoczeniu np. w domowych dodatkach. Kojarzy mi się z drewnem, które jest dla mnie symbolem naturalności i ciepła. No cóż, ja wnuczka stolarza nie mogłabym inaczej :) W zasadzie nie mam jednak ubrań w tym kolorze, jakoś tak nie za dobrze się czuję w tym kolorze i już.
Słowo się rzekło, zgłaszam więc frywolitki na brązowe wyzwanie kolorystyczne u Danusi:


Na tym dzisiaj kończę. Biegnę supłać koszulki na bombki, bo takie zadanie na październik mamy od Reni w naszej zabawie z oswajaniem frywolitki, a jestem jeszcze w lesie :-(
Zapraszam nadal na moje pierwsze Candy i bardzo dziękuję za wszystkie, tak miłe komentarze i za Wasze odwiedziny. Pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie :-))))

P.S.
Wybaczcie, że trochę rzadziej do Was zaglądam, ale nie wyrabiam się "na zakrętach". Postaram się w weekend nadrobić :-) 

niedziela, 19 października 2014

Dary jesieni :-)

Dary jesieni :-)
Witam!
Dzisiaj chciałam pokazać kolejny wianek, który powstał z tego co natura dała. Niewątpliwie inspiracją była dla mnie Magda z bloga "mam wenę, która tworzy cudowne rzeczy z naturalnych kwiatów, szyszek, suszek itp. Ostatnio pokazała wianek/korale z owoców róży i wtedy mnie olśniło, przecież ja  przed bramą też mam różę, taką półdziką i tam jest sporo owoców. No to poszłam dzisiaj nazbierać tych owoców. Jednak gdy zaczęłam się rozglądać, to się okazało, że wprost w zasięgu ręki jest wiele innych równie pięknych kwiatów i owoców. Dzięki temu powstał jesienny wianek. Sądzę, iż ten będzie najtrwalszy. Oto on:



Wianek w pełni recyklingowo-naturalny. Podstawą jest metalowy wieszak, okręcony gazetami, następnie do gazet przylepiłam liście, żeby gazeta nie wystawała spod roślinek. Do tego przyklejone kwiatostany z nasionami  pęcherznic, uważam że super to wyszło. Tak wyglądają jeszcze na krzewach:



a tak już we wianku:


 Dla ożywienia i dodania koloru część wianka otrzymała tzw. suszki i właśnie owoce róży


do tego jeszcze kilka kłosów rdestu, rozplenicy, jakaś zapodziana szyszka i pojedyncze żołędzie.
To jeszcze raz całość, już na miejscu docelowym:


Ja jestem zadowolona, mam nadzieję że i Wam się spodoba. 
Na dziś kończę, biegnę do swoich obowiązków, kilka prac jest już zaczętych. Dzięki za miłe komentarze i przypominam o Candy, jest jeszcze trochę czasu :-)

Pa, pa :-)
pozdrawiam Justyna

poniedziałek, 13 października 2014

Candy z melanżami :-)

Candy z melanżami :-)
Witam!
Dziś będzie post jakiego jeszcze nie było, bo nie było jeszcze pierwszej rocznicy mojego bloga. Uwaga teraz będę przynudzać, ale tylko troszkę:-) Jakiś czas temu zakładając moje małe miejsce w sieci martwiłam się, czy poradzę sobie z sprawach technicznych, czy wytrwam w zapale, czy będę miała co pokazywać? Potem, czy ktoś tu mnie znajdzie, czy może będą jacyś stali obserwatorzy i ogóle czy to ma w sens itd. A dziś chyba mogę powiedzieć, że się udało. Prowadzę bloga z wielką przyjemnością, z jeszcze większą widzę, że tutaj zaglądacie, piszecie komentarze. Dostaję także pytania drogą mailową, tak jakbym była jakimś ekspertem, ale oczywiście odpowiadam jak najlepiej umiem. Poznałam wielu ciekawych, życzliwych ludzi. Myślę, że spokojnie mogę napisać, iż z niektórymi się zaprzyjaźniłam. Nauczyłam się nowych rzeczy i technik, myślę głównie o frywolitce, ale mam apetyt na jeszcze inne rodzaje rękodzieła. Prowadzimy z Renią wspólną blogową zabawę. Uważam to za swój mały sukces, a ten większy to taki, że zawsze z przyjemnością siadam do komputera i zagłębiam się w blogosferę.
To na koniec jeszcze trochę statystyk:
- opublikowałam 122 posty
- bloga obserwuje 123 osoby
- napisano 1675 komentarzy
- łączna liczba wyświetleń to 46 623 (według bloggera)
Nie byłoby mnie jednak tu gdyby nie Wy i bardzo Wam za to dziękuję. Serduszko dla Was :-)


Oczywiście przygotowałam niespodzianko-zabawę, zgodnie z tradycją blogerską, albo blogową. Ogłaszam Candy z melanżami w tle. Oczywiście pisząc melanż, ma na myśli kolory płynnie po sobie następujące :-)
Długo myślałam co mogłoby być wygraną i różne były pomysły, dyskutowane zresztą z moją Rodziną. Stanęło na tym, że będzie nagroda do wyboru. No to czas na prezentację:
Po pierwsze nie mogło braknąć pracy frywolitkowej, no po prostu nie mogło więc oddam tzw. "szmaragdowy komplet" pokazywany w TYM poście:



Po drugie - szydełko. I tutaj stała się rzecz zaskakująca bo pomógł mi mój ogród, który już nie raz mnie zaskoczył, np gdy znalazły się w nim dziwne robaki czy zając. Teraz pojawiło się takie zawiniątko:


Przy bliższym poznaniu okazała się być to chusta w pięknych melanżach, przez szarości, beże do granatu. Chyba do końca nie jest jeszcze skończona, ale może, a raczej na pewno, poradzę sobie z jej wykończeniem (dzięki Sylwio, wzór TUTAJ), tak żeby była na czas gotowa. Po rozłożeniu wygląda tak:



To teraz dla jasności zasady:
1. W zabawie może wziąć udział każdy, kto prowadzi bloga, ma aktywne konta na Facebooku lub jakiejkolwiek innej platformie, wystarczy e-mail
2. Należy umieścić komentarz pod tym postem z wyrażeniem chęci wzięcia udziału i określeniem którą nagrodę wybieracie. Komentarze można umieszczać do 12.11.2014r.
3. Przystępowanie do Obserwatorów nie jest konieczne, ale nie mogę nikomu zabronić, a wręcz się ucieszę
4. Należy umieścić na swoim blogu podlinkowany do tego posta poniższy baner. W przypadku braku bloga linkować można na fb, google etc.
5. Nagrodę wyślę na terenie Europy
Rozdanie zostanie rozwiązane 13.11.2014 r, a wyniki ogłoszone niezwłocznie


To chyba wszystko, mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. Pa, biegnę świętować :-)))

pozdrawiam
Justyna

piątek, 10 października 2014

Siatkarskie wspomnienia :-)

Siatkarskie wspomnienia :-)
Witam bardzo serdecznie!
Dziś zacznę od ogromnych, o taaaakich wieeeelllllkich,  podziękowań dla Was. To co napisaliście pod poprzednimi postami, i tym o Eskulapie, i tym o UFO, jest dla mnie bardzo, ale to bardzo budujące. Nie będę tu przytaczać Waszych słów, ale nie ukrywam, że wracam do nich i czytam i jeszcze raz czytam i aż mi się lepiej robi na sercu. Dziękuję, a raczej DZIĘKUJĘ BARDZO :-))))))
Wracam już do tematu, który może trochę dziwić, zwłaszcza w przeddzień kiedy znowu będzie piłka kopana i znów.... szkoda gadać. Chcę więc przypomnieć, że zdobyliśmy Mistrzostwo Świata w Siatkówkę. Super, świetnie, ale towarzyszyły temu ogromne emocje i moim sposobem na ich okiełznanie były frywolitki. Dziś chcę pokazać dwie bransoletki, które powstały według jednego wzoru i stworzyły komplet z celtyckimi kolczykami (pokazywanymi TUTAJ). Wzór, a raczej bransoletka znaleziona na pintereście.
Pierwszy komplet w delikatnych szarościach z kroplą czerwieni został wysupłany podczas meczu półfinałowego z Niemcami:



Drugi powstał w trakcie meczu finałowego z Brazylią i cudem jest, że udało mi się z nerwów nie pozrywać nitki. Ten jest czarny z soczyście zielonymi dodatkami, chociaż jeden koralik jest szary:



Bransoletki, a raczej komplety już testowane. Fajnie się nosi i nie wykluczam, że powstanie więcej takich. Pozostaje jeszcze raz podziękować Siatkarzom, za tak wspaniałe emocje i oby częściej :-)
Dziś to wszystko, ale wrócę tutaj niedługo. Do zobaczenia więc wkrótce :-)

Pozdrawiam Justyna

P.S. Muszę chyba pomyśleć, o sposobie przechowywania swoich frywolitek bo trzymanie ich w tzw. "kupie" w szkatułce to chyba niedobrze?!

niedziela, 5 października 2014

Laska Eskulapa

Laska Eskulapa
Witam!
Na początek trochę edukacyjnie: "laska Esculapa (także laska Asklepiosa) stanowi symbol medycyny (sztuki lekarskiej). W sztuce przedstawiana jest zwykle w formie prostego kija z oplatającym wężem, ze względu na swe linienie - "odradzanie się" - symbolizuje ciągłą samoodnowę życia, ozdrowienie, długowieczność" (Wikipedia).
Sam wąż Eskulapa to gatunek niejadowitego węża, największy żyjący w Polsce i Europie Środkowej. Długość jego ciała może przekraczać 2 m. Dorosłe osobniki są oliwkowobrązowe. W Polsce występuje w Bieszczadach. 
Zapewne zastanawiacie się po co ten wstęp? Nie martwcie się, będzie też i "jakieś" rękodzieło. Otóż mój kolega, który jest lekarzem - pozdrawiam serdecznie - gdy dowiedział się o mojej pasji, a mianowicie o frywolitce, bez wielkiego namysłu poprosił, żeby zrobić mu Eskulapa. Takiego żeby mógł wpiąć w klapę fartucha. Podobno miał kiedyś taki znaczek, ale zgubił. Nie miałam więc wyjścia i musiałam wymyślić jak sprostać takiemu zamówieniu. Najdłużej trwał etap projektowo-logistyczny. Bo jak zrobić żeby frywolitka się nie wyginała, albo żeby właśnie się wyginała wokół kijka, a jak zamocować Eskulapa? Myślałam, myślałam, szperałam w internetowych sklepach z półfabrykatami do biżuterii i udało się :-) Chcieć, to móc i powstał ON - Eskulap, a raczej Eskulap z laską w wersji frywolitkowej (w nawet dwóch wersjach kolorystycznych). 







Ten w wersji brązowo-oliwkowej jest bardziej podobny do prawdziwego eskulapa (jak nie będziemy porównywać głów):

Przy robieniu Eskulapa przeprosiłam się z frywolitką igłową, a żeby całość była sztywniejsza pozostawiłam szpilkę na stałe. Dzięki szpilce mogłam też w miarę swobodnie kształtować węża. Jako zapięcie użyłam bazę do broszki, którą przykleiłam do koralika w górnej części laski (poniżej widok od tyłu).



Całość przed wręczeniem została zapakowana w tekturowe pudełko:



Obdarowany był zadowolony, nieskromnie dodam, że nawet bardzo :-))) Przysłał zdjęcia "na modelu". Jak widać bardziej przypadła do gustu wersja szaro-niebieska :-)



Mam nadzieję, że będzie się dobrze sprawował i przynosił szczęście :-)
Eskulap jak pisałam to wąż, wprawdzie niejadowity, ale zęby ma, laska też może robić za sztylet, więc ostra jest również, tak więc zgłaszam Eskulapy do Szufladowego wyzwania "Ostre"


Na tym dzisiaj kończę, pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających. Dziękuję za odwiedziny, miłe słowa. Życzę dobrej niedzieli i spokojnego tygodnia. PA :-))))